poniedziałek, 1 października 2012

Maroko


            Tanger – Szafszawan – Fez – El Dżadżida – Marrakesz – Imlil (stamtąd na Dżabal Tubkal) – Marrakesz – Uzud – Marrakesz – As Sawira.

            Wakacje w roku 2012 spędziliśmy w orientalnym i upalnym Maroku. Ten wyjazd zaplanowaliśmy spontanicznie, rezygnując z innej większej wyprawy. Postanowiliśmy zaoszczędzić pieniądze, by móc wspólne zamieszkać w Polsce, a Maroko to cudowny kraj, o bardzo ciekawej kulturze, który można zwiedzać za symboliczne grosze. Nas co prawda sporo kosztował dolot (bookowaliśmy bilety na miesiąc przed odlotem), ale słyszałem historie o locie z Polski do Maroko i z powrotem za 200-300zł. A ceny w Maroko… baaardzo korzystne dla backpackerów.

            Szafszawan (Chefchaouen) - ukryte w górach Riff, to najpiękniejsze miasteczko w północnym Maroku. Zostaliśmy w nim zauroczeni kameralną i uroczą medyną, która posiada mnóstwo bajecznych zakamarków pomalowanych na niebiesko i biało. (Medyna to stara dzielnica arabskiego miasta). To istny raj dla fotografów i turystów zwiedzających Maroko na własną rękę – ponieważ nie ma tutaj w ogóle zorganizowanych grup turystycznych. Przez całe lata Szafszawan uważany był za święte miasto zamknięte dla obcokrajowców. Poza paroma hostelami w medynie, nie istnieje żaden porządny hotel.

.           Fez – oszołomił Nas rozmiarem medyny, w której żyje ok. 250 000 ludzi… Przytoczę cytat z przewodnika Pascala „Nie ma drugiego takiego miejsca ani w Maroku, ani nigdzie indziej. Stara medyna Fezu nazywana jest „najbardziej skomplikowaną milą kwadratową na świecie i z pewnością nie ma w tym ani krzty przesady. Co prawda Marrakesz ma większą medynę, ale to ta w Fezie uważana jest za najwspanialszą”. Atrakcją samą w sobie jest obserwowanie tego tętniącego życiaem arabskiego miasta, które mimo najazdu wielu turystów wciąż pod wieloma względami nie zmieniło się od stuleci. Działają tu setki mikroskopijnych (ze względu na brak miejsca) sklepików, jadłodajni z jednym stolikiem, warsztatów rzemieślniczych, czy cudownie pachnących suków (arabskich targów).

            El Dżadzida (El Jadida) – Naszym zdaniem miejsce nie warte jest większej uwagi. My spędziliśmy tu dwa dni i prawdę powiedziawszy, poza opalaniem się na plaży miasteczko nie ma nic więcej ciekawego do zaoferowania. To kurort dla Marokańczyków, co powoduje, że wszystkie uliczki nadmorskie obfitują w odpustowe stragany z kolorowymi ubraniami i plastikowymi, chińskimi zabawkami. A ceny – dużo wyższe niż w innych miasteczkach.

            Marrakesz – postanowiłem nie opisywać tego miejsca, ponieważ o tym mieście można by pisać całe książki. Marrakesz jest pod wieloma względami najciekawszym i oczywiście obowiązkowym punktem na trasie każdego turysty w Maroku. A plac Dżami al-Fana to esencja orientalnego Maroka.

            Wopospady Uzud (Ouzoud) – to jedno z najwspanialszych miejsc Atlasu Średniego. To największe wodospady w kraju, które tworzą dwie kaskady. Łączna wysokość wodospadów to 110 metrów.

            As - Sawira (Essaouira) – to urocze miasteczko położone nad piaszczystym wybrzeżem oceanu. Skwar ulicy studzony jest ciągłą bryzą z nad wody, do tego miasto i medyna żyją jakby na wolniejszych obrotach, inaczej niż pozostałe miasta w tym kraju. Drogami przechodzą wyluzowani surferzy  i spokojni turyści. W wieku XVI sułtan Maroka Mohamed  III zlecił zaprojektowanie tego miasta francuskiemu architektowi. Dzięki temu uliczki są szersze, a medyna ma charakter bardziej zbliżony do miast europejskich. W południowej części miasta znajduje się malowniczy port, w którym kołyszą dziesiątki identycznych niebieskich łódeczek. Myślę, że niewiele miejsc na wybrzeżu marokańskim dorównuje klimatowi As – Sawirze.

            Udało Nam się również zdobyć Dżabal Tubkal ( 4167 m n.p.m.) podczas dwudniowego trekingu. To najwyższa góra północnej Afryki w paśmie Atlasu Wysokiego.

            Lecieliśmy z Warszawy przez Brukselę do Tangeru, a wracaliśmy z Marrakeszu z tą samą przesiadką. Bilety (kupione miesiąc przed wylotem): ok 1450zł za dwie osoby w dwie strony.





























          
Więcej zdjęć w albumie: Maroko 2012


  Podczas tego wyjazdu Razem przejechaliśmy1800km + dolot: .ok 7700km

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz